[English version below]
Dwa tygodnie temu JESSICA 6 – nowy zespół byłych członków Herkules & Love Affair – zagościł w Warszawie z koncertem w Klubie Powiększenie. Delegacja DIK Fagazine w składzie: Paweł Kubara, Karol Radziszewski, Katarzyna Szustow, wspierana przez fotografkę Annę Blodę, miała okazję przepytać i obfotografować zjawiskową wokalistkę i sceniczną diwę – Nomi Ruiz.
Karol Radziszewski: Jesteś zmęczona tournée, kiedy codziennie gracie koncerty?
Nomi: Jestem trochę zmęczona, ale sam występ to jak zastrzyk adrenaliny.
Katarzyna Szustow: A później umierasz po powrocie do domu.
Nomi: Kiedy wracam, to płaczę, a później idę spać. Ale gdy jesteśmy w trasie, dni są bardzo długie.
KR: To było niesamowite, byłaś taka energetyczna.
Nomi: Bo ja uwielbiam występować.
Anna Bloda: Nieźle mnie nakręciłaś.
Nomi: I o to chodzi.
Paweł Kubara: Co sprawiło, że zajęłaś się muzyką?
Nomi: Tworzyłam muzykę, odkąd byłam dzieckiem. Zaczęłam śpiewać wcześniej, niż nauczyłam się chodzić. Moja mama co wieczór nuciła mi do snu. Naśladowałam ją, a później sama śpiewałam. Kocham muzykę. Mam poczucie, że jest w niej coś o wiele silniejszego ode mnie. I że muszę za tym podążać.
KS: W jaki sposób używasz swojego ciała? Czy naśladujesz wizerunki innych kobiet, czy to jest coś poza kontrolą i ciało podąża po prostu za muzyką?
Nomi: Podoba mi się, jak to ujęłaś. Zawsze mówię, że kiedy jestem na scenie, jestem pistoletem i jest ktoś, kto ładuje naboje. Uwielbiam to zatracenie.
KS: Co z nowojorską kulturą queer lat 80’ i 90’ ? Czy ball culture miało jakiś wpływ na Twoją tożsamość? Chodziłaś tam jako dzieciak?
Nomi: O Boże! Tak! Kochałam to. To takie piękne. Jak byłam mała, czasami trochę się bałam. Wszyscy wydawali się tacy silni, pewni siebie i nastawieni na rywalizację. A ja jestem bardzo nieśmiala.
KS: Serio? Nie zauważyliśmy tego ;-)
Nomi: No dobra, na scenie idzie mi nieźle, ale poza nią jestem nieśmiała,
KS: Ale mogłabyś powiedzieć, że drag balls miały istotny wkład w Twoje życie?
Nomi: Z pewnością. Uwielbiałam piękno tej kultury, zwłaszcza w okresie mojego dorastania. Te wszystkie piękne dzieciaki z mniejszości, które są gdzieś na marginesie, ale w te kilka nocy stają się takie dumne i szczęśliwe, piękne i pewne siebie. To taki inspirujący widok. Kiedy dorastasz, tyle rzeczy jest przeciwko tobie. Ale jeżeli przyjmiesz to za punkt wyjścia, to motywuje cię do bycia silnym. Niektóre dzieciaki świetnie sobie radziły na scenie, ale kiedy wracały do swojego normalnego życia, było już zupełnie inaczej i trudniej. Próbowałam wziąć tę energię i napędzać nią moje życie, moją muzykę, moją karierę. Mam nadzieję, że przez to co robię, mogę się nią podzielić...
KR: Myślisz, że Nowy Jork bardzo się zmienił w porównaniu do lat 80’ ?
Nomi: NYC ciągle się zmienia. I chyba o to chodzi. Będąc z Nowego Jorku, widzę te wszystkie zmiany. Za niektórymi rzeczami tęsknię, ale i tak uwielbiam to miasto. Kiedy tam wracasz zawsze jest inaczej i nie wiadomo czego się spodziewać. Zawsze są jacyś nowi ludzie, nowa architektura, nowa muzyka.
KR: Myślisz, że teraz jest bardziej konserwatywnie?
Nomi: Powiedziałabym, że bardziej bogato. Zanim ludzie zaczęli przyjeżdżać do NYC, opuszczali swoje miejsca zamieszkania, bo nie czuli się tam swobodnie, a w Nowym Jorku mogli korzystać z wolności odkrywać siebie, znaleźć każdą pracę, robić taką sztukę, jaką tylko chcieli. Teraz w NYC jest pełno ludzi, którzy po prostu, mogą sobie pozwolić na to, żeby tu przyjechać.
KR: Jak zmienił się Brooklyn?
Nomi: Bardzo! Ja jestem z Brooklynu. Niektórym zmiany się podobają, niektórym nie. Dla mnie to trudne, bo tam dorastałam. Jakiś czas temu wywalili moją mamę z mieszkania, w którym mieszkała ponad 20 lat. Chcieli więcej zarobić na czynszu.
KR: Dużo imprezujesz w NYC?
Nomi: Imprezuję i jestem DJką, więc zawsze wstaję bardzo późno. Staram się nie przeginać tak, jak wtedy, kiedy byłam młodsza. Wtedy imprezowałam bez przerwy.. Teraz nie wychodzę tak często, tylko czekam aż będzie grał jakiś dobry DJ. Taki, że wiadomo, że trzeba iść.
KR: Masz groupies (chłopaków albo dziewczyny), którzy za Tobą jeżdżą, chcą Cię złapać po koncercie?
Nomi: Jest trochę takich dzieciaków w L.A. Byliśmy tam kilka razy, mieliśmy sześć czy siedem występów. Niektóre dzieciaki za nami jeździły. To takie słodkie, takie urocze. Wiesz, oni nie są psychiczni, oni po prostu kochają muzykę i przesłanie, to wszystko.
PK: Byłaś kiedykolwiek wcześniej w Europie Wschodniej?
Nomi: Byłam raz, przyjechałam z Hercules and Love Affair. Minęło dużo czasu, zanim udało nam się tu wrócić. I bardzo się cieszę. Jest strasznie fajnie.
PK: Jak Ci się podoba Europa? Jakie są największe wyzwania, różnice czy inspiracje?
Nomi: Uwielbiam Europę. Czuję się tu bardziej swobodnie, szczęśliwsza. Chcę tu zamieszkać.
PK: Gdzie?
Nomi: Chcę żyć tak, żebym mogła być cały czas w ruchu. Mieszkać jakiś czas w jednym miejscu, a później w następnym. Uwielbiam Berlin, mam tam trochę dobrych przyjaciół. Uwielbiam Istambuł, Turcję.
KS: Grałaś tam już koncert, prawda? W Warszawie dzisiaj publiczność była bardzo zróżnicowana – hetero faceci, którzy nie mieli pojęcia, że jesteś transką i społeczność queer, złożona z gejów, femme, butches i otwartych hetero.
Bardzo mnie cieszy, że Twój koncert nie był promowany jako queerowy event, tylko jako event z fajną muzyką. To duża zmiana. Zatem, jacy ludzie przyszli w Istambule?
Nomi: Tacy sami! Uwielbiam ten rodzaj różnorodnego tłumu pięknych ludzi! Zawsze marzę o tym, żeby na moje koncerty przychodzili rożni ludzie. Kiedy dorastałam, chodziłam na imprezy i do klubów, gdzie wszystko było bardzo przemieszane. Można było spotkać każdą tożsamość seksualną, każdy wykreowany gender, różne style mody, zróżnicowaną scenę muzyczną. I to jest duża zmiana w Nowym Jorku – teraz wszystko jest bardziej podzielone. Są imprezy dla “tych” i dla “tamtych”.
Nie chcę się skupiać na grupie queer albo hetero. To nie tak, że chcę być poza tym. Jestem bardzo dumna z tego, kim jestem. Po prostu chcę dotrzeć do tylu ludzi, do ilu jestem w stanie. Jako artystka stawiam sobie za cel, żeby łączyć różnych ludzi ze sobą i żeby doświadczali tego, czego nie mieli wcześniej okazji, żeby spotkali ludzi, z którymi normalnie nigdy nie mieliby styczności.
KS: A co z Paryżem? Dawałaś tam koncert w bardzo fajnym miejscu Nouveau Casino. Jaka była reakcja, atmosfera?
Nomi: To było dość trudne… Było nam trochę ciężko. Publiczność dziwnie się podzieliła. Z przodu, przy scenie ludzie byli razem, bardzo podekscytowani, bawili się i śpiewali, a za nimi dość sztywny tłum. To było trudne.W takiej sytuacji zawsze chcę po prostu znaleść choćby jedną osobę pośród widzów, dla której występuję Ale oczywiście chcę im wszystkim przekazać całą swoją energię.
KR: Miałem wrażenie, że podczas Twojego koncertu w Powiększeniu, ludzie byli naprawdę podnieceni. Można było wyczuć seksualną energię w powietrzu. Byłem więc ciekaw, czy ludzie po koncercie przychodzą do Ciebie i chcą czegoś więcej, niż tylko muzyki.
Nomi: Oh, w Islandii mieliśmy jedną szaloną dziewczynę. Chciała ukraść moje ciuchy. Siedziałam przy stoliku i leżała tam moja kurtka i rzeczy i…
KS: Ale chciała je ukraść bo to Twoje rzeczy, czy dlatego, że to fajne ciuchy?
Nomi: Nie mam pojęcia! (śmiech) Tam była moja skórzana kurtka, a ona miała taką trochę podobną, ale nie identyczną. Udawała, że coś zgubiła i chwyciła moje rzeczy. A ja się zastanawiałam: Co ona robi?!!
KR: Ale jak myślisz, kto ma większą obsesję na Twoim punkcie, chłopaki czy dziewczyny?
Nomi: Nie wiem, nie potrafię o tym myśleć.
KR: Masz jakiś ideał faceta?
Nomi: Lubię mężczyzn, którzy są bardzo pewni siebie, dzielni i oddani. Takich, którzy po prostu robią to, na co mają ochotę i nie wydziwiają.
PK: Pewnych siebie.
Nomi: Tak, bardzo pewnych.
KS: Typ macho?
Nomi: Tak, tzn. nie typowy macho. Kocham autentycznych, dzielnych, wytrwałych mężczyzn. Nie mam ideału wyglądu, ważne jest to, co ktoś ma w sercu.
PK: Co robisz pomiędzy tym wszystkim, kiedy masz czas dla siebie?
Nomi: Dużo śpię! Za dużo! Całymi dniami (śmiech). Dużo pracuję, mailuję, robię jakieś rzeczy w Internecie.
KR: Słyszałem, że interesujesz się modą?
Nomi: Tak, zaprojektowałam z moją przyjaciółką Evą trochę rzeczy dla mojej linii RICA, którą prezentowałam jako modelka. Chodziłyśmy razem do szkoły projektowania mody w liceum i na studiach, więc chciałyśmy zrobić coś razem. Zaprojektowałam swoje kreacje sceniczne dla trasy koncertowej z Hercules And Love Affair.
KR: A jak było z Chanel?
Nomi: Mają Mobile Art Chanel Contemporary Art Container, bardzo piękny. Występowaliśmy na otwarciu. Chodziliśmy po parku, a tam była cała armia modeli Chanel. OMG!
PK: To kiedy planujesz wrócić do Warszawy?
Nomi: Prawdopodobnie w maju/czerwcu.
Dziękujemy Agnieszce Hornstein i Katarzynie Koślacz za tłumaczenie w ekspresowym tempie na język polski.
Zdjęcia: Anna Bloda
Two weeks ago JESSICA 6 – the new band of the former musicians of Hercules & Love Affair – came to Warsaw. The delegation of DIK Fagazine including: Pawel Kubara, Karol Radziszewski, Katarzyna Szustow accompanied by the photographer Anna Bloda, had a chance to ask a few questions and take pictures of the phenomenal singer and stage diva – Nomi Ruiz.
Karol Radziszewski: Are you tired with the tour when you have gigs every night?
Nomi: I'm a bit tired, but once you play a show there’s an adrenaline rush.
Katarzyna Szustow: Then you die when you are back home.
Nomi: Yeah, when I'm back I'll cry and have a sleep then. But when we are on the road we have long days.
KR: It was amazing that you were so energetic.
Nomi: I love to perform.
Anna Bloda: You made me horny.
Nomi: This is my goal.
Pawel Kubara: What brought you to music?
Nomi: I have been doing music since I was a baby. I was singing before even I could talk.
My mum used to sing me to sleep every night. I copied her and then I sang. I love music. I feel like there is something more powerful than me. And I have to follow it.
KS: In what way do you use your body? Do you have any female images that you follow or is it something out of control and the body follows the music?
Nomi: I like the way you put it. I always say when I'm on stage I'm a gun and there is someone who puts the bullets. I love when I get lost.
KS: What about NYC queer culture in 80's and 90's? Did the ball culture have any kind of impact on your identity? Did you go there when you were a youngster?
Nomi: Oh my god! Yes. I loved them. It's so beautiful. When I was little it was frightening sometimes.
Everyone seems so powerful, confident and competitive. And I'm very shy.
KS: Oh really? We didn't notice that, baby.
Nomi: Ok, on the stage I'm good, but off-stage I'm shy, I like to relax.
KS: But could you say that the drag balls gave significant input into your life?
Nomi: Yes, for sure. I loved the beauty of that culture, especially when I was growing up. Its beautiful minority kids who are the last in line, but that nights they are so proud and happy, beautiful and confident. That image is so inspiring. When you grow up there is so much against you. But if you have that as a starting point, it really inspires you to be powerful.
Some kids do great things when they are on the stage, but when they are back to their normal life is so much different and so much harder. I tried to take that energy and keep it going in my life, in my music, my career. Hopefully it goes back.
KR: Do you think that New York has changed a lot comparing to the 80's?
Nomi: Yes. NYC is always changing. And I think that's what New York is about. When you are from New York you see all the changes and you miss some things, but I love that. It's different every time, when you go back you don't know what to expect. There is always different people, new architecture, new music.
KR: Do you think it's more conservative now?
Nomi: I would say it’s more rich. Before people used to come to NYC, leave their places where they were from because they didn't feel comfortable there and in New York they had freedom to discover themselves, find whatever job you wanted, do whatever art you wanted. Now I think people come to NY because they have money. Everything is so expensive now. So it's full of people who canafford to come.
KR: How did Brooklyn change?
Nomi: A lot! I'm from Brooklyn. Some people are excited about the changes, some not. It's hard for me because I grew up there. My mum was kicked out from her apartment. They wanted to make more money from the rent. She had lived there for 20 years.
KR: Do you party a lot in NYC?
Nomi: I party and DJ too, so I always get up very late. I did parties all the time when I was younger. . I don't go out too much anymore, I wait for a good DJ in town when you know that you have to go.
KR: Do you have groupies? Boys or girls who are following you, want to catch you after the concert?
Nomi: There are some kids in L.A. We've been there a few times, we had six or seven shows there. Some kids drive and follow us. And it's so sweet, so cute. You know, it's not crazy they just genuinely love the music and the message, that's all. It's really sweet.
PK: Have you ever been to Eastern Europe before?
Nomi: I've been once before, when I came with Hercules and Love Affair. It’s been long time since we are back. I’m very happy. It’s so much fun.
PK: How do you find Europe? What is the biggest challenge, difference or inspiration?
Nomi: I love Europe. I feel more comfortable, more happy here. I want to live here.
PK: Where?
Nomi: I want to live life where I can move all the time. To live some time in one place and then more to another. I love Berlin, I have some good friends there. I love Istanbul, Turkey.
KS: You had a gig there already, didn't you? Who came for the show? Here in Warsaw we had very mixed audience like very straight guys who didn't know that you were transwoman and queer community combined of gay boys, femme girls, butch dykes and openminded heteros.
I'm very happy that your concert wasn't promoted as a queer event but as an event with cool music. That’s a big change. So what kind of people came in Istanbul?
Nomi: The same! I love that kind of mixed crowd of beautiful people! It’s always my dream to have different people. When I grow up I went for the parties and clubs where everything was very mixed. You could meet every sexuality, gender, fashion, music scene together. And this is big change about New York, now everything is more separate. You have party for this or for that.
I don't want to focus on queer crowd or straight crowd. It's not I want to be outside. I'm very proud of who I am. I want to reach as many people as I can. My goal as a performer always was to get together different people and have the experience which they didn't have before, to meet people that they wouldn't have ever met.
KS: What about Parisians? You had a gig in a very cool place for concerts called Nouveau Casino. What kind of vibe did you meet there?
Nomi: It was a bit tough... I had a bit hard time there. There was a strange separation between the audience.
On the front there were very well connected people, very excited and singing, behind them the crowd was a bit stiff. It was tough. But always I just want to make one person happy. I want to give them all my energy.
KR: Because I had a feeling that during your concert people were really horny and you know... You could feel the sexual energy in the air. So I was curious if people after the concerts are coming to you and want something more than just music.
Nomi: Oh, in Island we have some crazy girl. She was trying to steal my clothes. I was sitting at the table and there were my jacket and stuff and...
KS: But she wanted to steal them because it's your clothes or because it's cool clothes?
Nomi: I don't know! (laughs) There was my leather jacket and she had one little similar one but not the same. And she was like: Oh, I've lost my thing and she grabbed all my clothes. And I was like: What is she doing?!!
KR: But who do you think is more obsessed with you, boys or girls?
Nomi: I don't know, I can't think of it.
KR: Do you have an ideal type of guy and what is he like?
Nomi: I just like men who are very confident, brave and sincere. They just do what they wanna do and don't act special.
PK: Self-confident.
Nomi: Yes, very confident.
KS: Some macho boys?
Nomi: Yes, I mean not the typical macho. I love genuine, brave, proof men. I don't have a perfect look, I care what is in the person’s heart.
PK: What do you do in between when you have your time off?
Nomi: I sleep a lot! For whole days. I'm working a lot, emailing, doing website stuff.
KR: I heard that you are very much into fashion, right?
Nomi: Yeah, I designed some stuff with my friend Eva, it's from my line which is called RICA which I did modeling for. We went to fashion school together in high school and college, so we wanted to start a line together. I've designed my stage clothes for Hercules And Love Affair tour.
KR: And how was it with Chanel?
Nomi: They have Mobile Art Chanel Contemporary Art Container, very beautiful. We were walking into the park and there was an army of Channel boy models walking.. OMG!
PK: So, when are you planning to come back to Warsaw?
Nomi: Probably in May/June.
Photos: Anna Bloda
All rights reserved.
No comments:
Post a Comment